piątek, 5 czerwca 2015

Rozdział 1

Kol
Druga Strona

 Uśmiechałem się drwiąco. Taki już byłem. Nie ważne czy było strasznie, czy zabawnie. Finn patrzył na wiedźmę, która rzucała czar, aby nas ożywić.
 - Myślisz, że się uda - szepnął Finn.
 - Musi - odpowiedziałem.
 Nagle poczułem jak by coś mnie odrywało stąd. Finn chyba czuł się tak samo, bo zgiął się w pół i po chwili upadł na ziemię. Przed oczami zaczęły mi latać czarne plamy, w głowie mi się mieszało. Upadłem na ziemię i straciłem przytomność.

Las w okolicach Mystic Falls

 Czułem się jakbym płonął. Nie chciałem nawet otworzyć oczu.
 - Kol. Kol! Bracie, słyszysz mnie? - usłyszałem głos starszego brata.
 - Moja głowa - syknąłem i otworzyłem oczy - gdzie my jesteśmy?
 - Bodajże las w Mystic Falls. Musimy się stąd wydostać. Tylko jak?
 - Nie martw się. Ja to załatwię - i popędziliśmy w stronę ulicy.
 Stanąłem sobie na środku i czekałem na samochód. Chyba stałem tak z półgodziny, ale się opłaciło. Nadjechał samochód z dwiema osobami w środku. Ale mam szczęście!
 - Czy coś stało? Może was podwieźć? - spytał blondyn wychodząc z auta.
 Kiwnąłem głową Finn'owi, aby zajął się jego kolegą. Bez słowa wpiłem się w jego tętnicę. Tak! Tego mi brakowało. Świeża krew jest o wiele lepsza niż z torebek.
 - To jak bracie? Wsiadamy? - spytałem po skończonym posiłku.
 - Ty prowadzisz - rzucił i zajął miejsce pasażera.

Kilka godzin później w Mystic Grill

 Razem z bratem popijaliśmy whiskey w najodludniejszym zakamarku Mystic Gill. Czekaliśmy aż się zjawi ktoś z naszych dawnych "przyjaciół".
 Gdy tylko do baru wszedł ten cały Donovan, Finn chciał podbiec do niego, ale go powstrzymałem.
 - Co ty robisz? Chcesz nas zdemaskować? - syknąłem do niego.
 Pokręcił przecząco głową i usiadł na swoim miejscu.
 - Jak skończy pracę, to przekażemy mu wiadomość - wymyślił Finn - niech myśli, że to nasze duchy - uśmiechnęliśmy się chytrze.
 Czas mi się strasznie dłużył i nudziło mi się potwornie. Chciałem nawet zrezygnować z naszego planu, ale starszy brat oznajmił mi, że Matt wyszedł właśnie z baru.
 Wstałem i wyszedłem za Finnem. Szedł za chłopakiem na tyle, aby mnie nie zauważył.
 - Krew, Finn, doprawdy? - rzekłem z przekąsem, kiedy brat pojawił się z wielką torbą z woreczkami z krwią.
 Popatrzył na mnie z politowanie i odbiegł w wampirzym tempie. Kiedy poczułem zapach krwi, zrozumiałem o co mu chodziło. To miała być scena z jego osobistego horroru.
 Nagle blondyn stanął, kiedy zobaczył wypisane krwią litery na ścianie "PAMIĘTASZ NAS MATT?"
 - Pochlap się trochę - szepnął w biegu mój brat i rzucił we mnie workiem z krwią.
 Wzruszyłem ramionami i obryzgałem się zawartością torebki. Następnie ukryłem się w za jakimś domem.
 Patrzyłem jak Finn ukazuje się Matt'owi i mówi:
 - Pamiętasz jak mnie zabiłeś - szepnął z udawanym współczuciem do niego.
 - Ty, ty... ty nie żżżyjeszzz - wyjąkał Donovan.
 - Masz rację - i zniknął - teraz twoja kolej - usłyszałem za sobą.
 - Cześć Matt. Kopę lat - uśmiechnąłem się do przerażonego chłopaka.
 - Czego chcesz? - wystękał łapiąc się za głowę.
 - Przekaż wiadomość, że wrócimy - ja również zniknąłem.
Przez resztę nocy zaśmiewałem się z Finnem do rozpuku jelit. Nigdy nie sądziłem, że tak kiedyś będzie. Ja z najstarszym bratem, razem świetnie się bawiąc. Jednak się myliłem.




___________________________________________

Mam głęboką nadzieję, że ktoś to przeczyta. Umiem pisać dłuższe rozdziały -----> potwierdzenie.

Jeśli czytasz-komentujesz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz