czwartek, 19 listopada 2015

Rozdział 23

Znienawidzicie mnie za scenę 3, Sorry! + jestem ciekawa waszej reakcji na sytuację ze sceny 3, więc komentujcie
____________________________________

 - Wiedziałem! - uśmiechnął się Silas kiedy Pierwotni wnieśli zwłoki do salonu.
 - Ponoć macie jakiś plan. Jaki? - zapytała Rebekah.
 - Blondi, bez obrazy, ale my o tym nie mówimy w tym domu głośno. Jeśli Reyna lub Elijah to usłyszą to nas powstrzymają - powiedział Aleksy z posępną miną, patrząc na trupa.
 - Chodźcie to wam wyjaśnimy - zaproponowała Andrea.
 Weszli do jadalni. Zamiast stołu były rozstawione świece, a w środku kręgu stał kocioł.
 - Kocioł? - zapytał z lekką kpiną Finn.
 - To wzmocni zaklęcie na wiele wieków. Do tego mamy talizman Qetsiyah i zaklęcie Reyny, które wykradł Aleksy - wyjaśniła Andrea - ale jest to trudny i czasochłonny rytuał.
 - To co zrobicie z Reyną i Elijahą? Jak on wyjdzie z jej pokoju? - zapytał Kol.
 - Nie wyjdzie. Enzo rozsypał sól pod drzwiami, a ja rzuciłam zaklęcie. Musimy zacząć. Dzisiaj jest pełnia, więc skończymy równo z wejściem księżyca w zenit.

 - Dzisiaj pełnia. Więc jutro realizujemy nasz plan? - zapytała Tatia Qetsiyah.
 - Raczej dzisiaj tego nie zrobimy. Nie mam zaklęcia, które powstrzymało by przemianę.
 - Coś ty taka cięta - odparowała Petrova.
 - Davina zabiła się kilkanaście metrów od naszego obozu. Prawie nas odkryli, więc się denerwuję. Ale też możemy świętować. Reyna umiera, Davina nie żyje, więc Silas nie uratuje swojej siostry. Proste.
 - Ale czy się nie wkurzy? Silas?
 - Będzie zbyt zrozpaczony jej śmiercią, że nie zdoła mnie pokonać. Wtedy go zabiję. Ale oczywiście najpierw zginie Amara.
 - Co się dzieje w twojej głowie.
 - Wiele rzeczy.

 Caroline szła spokojnie ulicą. Właśnie wraca od Klausa. Była wyraźnie zadowolona ze swojego życia. Nie miała powodów do zmartwień. Ale nie miała pojęcia, że ktoś ją obserwował z ukrycia. Zorientowała się dopiero po pokonaniu dwóch przecznic. Weszła powoli do ślepego zaułka. Za nią wszedł jakiś tajemniczy mężczyzna. Rozglądał się w poszukiwaniu blondynki.
 - Czego chcesz - odezwała się Caroline.
 Mężczyzna nie odpowiedział tylko zaatakował wampirzycę. Forbes długo się broniła, ale tajemniczy gość był silniejszy i sprytniejszy. Szybko uporał się z zaciętością dziewczyny i wbił swoją dłoń w jej klatkę piersiową i wyrwał jej serce z piersi.
 Piękne, błękitne oczy Caroline Forbes zastygły. Jej skóra poszarzała, a część żył wyszła na wierzch.
 - Finn, robota skończona - facet zadzwonił do Pierwotnego.
 "- Świetnie! Teraz zapakuj jej serce do paczki i wyślij mojemu bratu. Z dopiskiem, gdzie znajdzie ciało. Gdy to zrobisz, twoja robota skończona"
 - Rozumiem.

 - Oddychaj, proszę. Oddychaj! - mówił Elijah z lekką paniką w głosie do Reyny, z którą było coraz gorzej.
 - Potrzebuję krwi - wysapała - głodna jestem.
 - Zaraz ci przyniosę - ale kiedy chciał wyjść, zderzył się z niewidzialną barierą - co jest?!
 - Wybacz stary, ale nie wyjdziesz stąd. Przynieść ci coś? - zapytał Lorenzo.
 - Co wyście zrobili? - zapytała cicho Reyna.
 - Staramy się uratować ci życie - odpowiedział.
 - Nie da się! Przestańcie z tymi idiotycznymi pomysłami.
 - Uda się. Zobaczysz.
 - Elijah! Proszę. Oni jednego poświęcą! Proszę - szepnęła.
 - Kogo? - zapytał pierwotny Enza.
 - Reyna chyba już wie - odpowiedział - zaraz przyniosę wam krew - i odszedł.
 - Kogo? - zapytał ponownie Elijah, ale tym razem Reynę.
 - Aleksego - z jej gardła wyrwał się szloch.

 "- Tu Caroline Forbes. Jeśli to coś ważnego, zostaw wiadomość"
 - I co? - zapytał Stefan.
 - Dalej nie odbiera - westchnęła Bonnie.
 - Może Barbie jest z Hybrydą? - zasugerował Damon.
 - No właśnie nie jest. Dzwoniłam również do niego i powiedział, że Care wyszła kilka godzin temu - odpowiedziała wampirowi.
 - Może zabalowała?
 - Klaus przetrząsa miasto. Musimy czekać - mruknęła czarownica.
 - A pan K.? Odzywał się - zapytał z ironią Damon.
 - Ma coś ważnego do załatwienia - Bennett rzuciła w niego w poduszką.
 Salvatore złapał ją za nim uderzyła w jego twarz.


__________________________
Krótko, ale nie mam czasu na pisanie. Wybaczcie

2 komentarze:

  1. Ach, emocjonujący zwrot akcji

    OdpowiedzUsuń
  2. O nie! :'( caroline nie zyje??!!!!! I to na dodatek Finn zlecił jej zabicie. O matko ale się dzieje. Klaus ich wszystkich pozabija za to. Mam cichą nadzieję że jakaś wiedźma przywróci Care do życia. Nie wyobrazam sobie opowiadania bez niej :-(

    OdpowiedzUsuń